poniedziałek, 9 lipca 2012

pierwsza lalka po gruntownej renowacji boudoir doll

Chciałam dziś pokazać  moją lalkę typu "half boudoir doll". Mam jedno ciekawe popiersie tego typu lalki w stylu Art Deco z czarnymi moherowymi włosami. Popiersia tych lalek przeważnie wykonane były z wosku wraz z woskowymi lub porcelanowymi rękoma mocowanymi do ramion na drucikach. 




źródło internet

W moim popiersiu również widać ślady po odciętych rękach :-( . Lalki te były swego rodzaju damami,  ubranymi w suknie i służyły bardziej jako figurki do ozdoby wnętrza. Twarz lalek nosiła przeważnie makijaż , który niestety nie zachował się na moim woskowym popiersiu. Z drugiej strony to mi się akurat w niej wyjątkowo podoba. Twarz teraz bardziej przypomina rzeźbę i tak już na pewno zostanie.


Popiersie pozostałe po lalce, naszyjnik i opaska  została własnoręcznie dorobiona.

Drugą bardzo podobną lalkę, której w większym stopniu ten post będzie dotyczył, kupiłam całkiem niedawno. To w jakim opłakanym stanie była, obrazują pierwsze jej zdjęcia. Wypatrzyłam ją na targu staroci i kupiłam za 50 zł wraz z inną staruszką ,o której napisze później. Lalka nie posiadała włosów , miała niemiłosiernie brudną sukienkę i kapelusz oraz tylko jedną rączkę, brakowało jej również nóg, które zastąpione zostały okrągłymi metalowymi rurkami . Mąż  z przerażeniem patrzył na mnie ale cena 20 zł za jaką ją stargowałam przekonała go :-)



Po przyjściu do domu zaczęłam od zdjęcia ubranek i rozplątania drutów, którymi głowa była przymocowana do szmacianego ciała lalki.Głowa tej lalki jest wykonana jakby z gipsowo-kredowej masy, powlekanej farbą.
Ułożenie i gabaryty głowy były uderzająco podobne do mojego woskowego popiersia.
Okazało się, że lalka będzie wymagała więcej pracy niż mogło mi się na początku wydawać.


Pracowałam nad nią codziennie wieczorami przez około tydzień.
Dostała nowe dorobione i sklejone z główką popiersie, nową rękę i prowizoryczne nogi, wszytko zostało ulepione , wyszlifowane, pomalowane i zmontowane z materiałowym starym korpusem.

W trakcie pracy nad dorabianiem części.

Uszyłam jej również perukę z prawdziwych włosów , które wyczesałam podczas pracy z peruką innej lalki. Uprałam i ozdobiłam dodatkowo koronkami i kwiatkami sukienkę i kapelusz. Myślę, że po retuszu ta dama odzyskała choć częściowo dawną świetność a na pewno teraz już przestała straszyć ;-)




Stoi na razie trochę krzywo bo nie ma jeszcze swojego stojaczka a zamiast niego  do zrobienia zdjęć posłużyłam się szklanką :-)

6 komentarzy:

  1. Fantastyczna praca! Lalka odzyskała swój urok, przestała straszyć, znakomicie wygląda po naprawie!

    OdpowiedzUsuń
  2. o rany! ta lalka coś mi przypomina w wersji "przed", ale nie wpadałbym na to, że to lalka buduarowa. ma piękną twarz! z czego jest głowa?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki dziewczyny, trochę roboty z nią było. Głowa wykonana jest właśnie z takiej masy gipsowo-kredowej. Jak ją kupowałam też nie przypominała mi w ogóle lalki buduarowej ale po rozmontowaniu zobaczyłam podobieństwo do mojej główki Art Deco. Później przeczytałam, że właśnie takie główki lalek głównie wykonywane były z wosku( jak moje popiersie w czarnych włosach) lub z mieszanki takiej gipsowej. Następnie dodawany był ręcznie wykonywany makijaż.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyny, może którąś z Was lub znajomych z Waszych blogów zainteresuje informacja, że odwiedzając ostatnio bazar na Kole widziałam u pewnego sprzedawcy sporo celuloidowych lalek. Ten sprzedawca przeważnie pojawia się tam co tydzień.
    Lalki były wprawdzie w większości w stanie do renowacji ale może przydadzą się na części lub do powiększenia kolekcji. Kilka z nich miało peruki z prawdziwych włosów i szklane oczy była też jedna SCHILDKROT. Ja celuloidów nie zbieram chociaż niektóre potrafią być naprawdę piękne.:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o no patrz, ja właśnie nie mogę się zmobilizować do wybrania się na Koło - tylko myślę o tym intensywnie od paru tygodni. celuloidów już nie zbieram, raczej się pozbywam, ale peruki i oczy to to, czego mi bardzo potrzeba do szczęścia!!!! w jakich godzinach najlepiej tam zawitać?

      Usuń
    2. Jeśli chodzi o koło najlepiej chyba w niedzielę ok 10:30-11:00 wtedy wszyscy sprzedawcy są już rozpakowani. Byłam kilka razy w sobotę ale było dość pusto, i dopiero się zjeżdżają. Nie wysyczy tam nocują dlatego jak ktoś np z Łodzi czy z innych miast to tylko w niedzielę się wybiera.
      Lepiej też w tych godzinach się targuje ceny bo oni wiedzą, że to już powoli koniec targu . Tak ok 12 zaczynają się pakować do domów. Ja tam i na pobliskiej Olimpii ostatnio sporo pokupowałam starych koronek, broszek, ozdóbek itp do szycia stroi dla lalek moich i mojej siostry.
      Krawcowa ze mnie średnia, na razie lepiej idzie wymyślanie kroi i ozdabianie :-) Najpiękniejsze stroje szyje dla starych lalek mojej siostry nasza babcia. Niestety ostatnio podupadła troszkę na zdrowiu wiec postanowiłam sama spróbować. Mam nadzieję, że już wkrótce podzielę się na blogu efektami pracy.

      Usuń