środa, 11 lipca 2012

wiersz

Dziś natknęłam się na piękny refleksyjny wiersz Bolesława Leśmiana, może ktoś je już zna a może zechce dopiero przeczytać. Miłej lektury :-)

BOLESŁAW LEŚMIAN
Lalka

Jam - lalka. W mych kolczykach szkli się zaświat dżdżysty
Suknia jawą atłasu ze snem się kojarzy.
Lubię fajans mych oczu i zapach kleisty
Farby, rumieńcem śmierci młodzącej mat twarzy.

Lubię leżeć, gdy pokój słonecznieje czynnie,
Na strojnego dywana narożnej purpurze,
Gdzie irys obok sarny kwitnie bezroślinnie,
A z wieczności pluszowej unoszą się kurze.

Dziewczynce, co się moim bawi nieistnieniem,
Wdzięczna jestem, gdy w dłonie mój niebyt porywa,
I mówi za mnie wszystko, różowa natchnieniem,
I udaje, że wierzy w to, iż jestem żywa.

Pilnie wróży mi z ręki, że w najbliższym maju
W świat wyruszę, a w drogę wezmę chleb i zorze,
By piechtami wędrując po Znaszlitymkraju,
W ustach chłopca-włóczęgi całować bezdroże.

Ubezdrożyć się muszę na ziemi i niebie,
By w chwili, kiedy najmniej spodobam się losom,
Znaleźć się niespodzianie, na przekór niebiosom,
W położeniu - bez wyjścia - bez śmierci - bez siebie.

Mam stały wyraz twarzy, niby Człowiek Śmiechu.
Znam tę powieść i inne. Ta sama dziewczynka
Uczyła mnie czytania, jak się uczy grzechu,
I jestem pełna wiedzy, jak do listów skrzynka.

Mam zamiar pisać powieść, której bohaterką
Jest Praścieżka, wiodąca urwiskami w Prałaś,
Gdzie ukryła się lalka - i nikt jej nie znalazł!
Duszę ma z macierzanki i patrzy w lusterko.

Mówi tylko dwa słowa: Papa albo Mama,
Mama - mówi do śmierci, a Papa - do grobu,
I śmieje się... Sen chwieje łbem u próżni żłobu,
A ona śmiechu swego nasłuchuje sama...

Koniec mojej powieści jest ten, że Praścieżka
Odbiera sobie życie... W mgle o tym są wzmianki...
Ginie świat... Z rodzicami znika lalka - śmieszka.
Nic nie ma, prócz lusterka i prócz macierzanki.

Wartoż pisać tę powieść? Baśń wyszła już z mody,
Jak krynolina z tęczy!... Módl się do korala
O wiersz barwny!... Zszarzały dusze i ogrody,
A mnie wkrótce do lalek poniosą szpitala!

Wyrwę w biodrach zasklepią, brew wznowią nad okiem,
Wargom uśmiech narzucą taki, że aż zbrzydnie,
I na pokaz wystawią, abym się bezwstydnie
Do przechodniów łatanym mizdrzyła urokiem.

Stracę wartość. Nastąpią cen spadki i zniżki.
I wówczas, gdy już mroki poczuję w pobliżu,
Wyciągnę dłonie ścisłe i wklęsłe, jak łyżki,
Do Boga, co nie za mnie umierał na krzyżu!

On, wiedząc, jak mi trudno, choć sen się snem łata,
Grać rolę siebie samej na życia arenie,
Dla prób nieśmiertelności, po zniżonej cenie
Nabędzie mnie - za jedną łzę z tamtego świata!

3 komentarze:

  1. ojej... jakiś mroczny...
    a mi jest szkoda tych popsutych, nadwyrężonych lalek, które kiedyś ktoś kochał. ba, czasem kilka pokoleń. a potem o mały włos lądują na śmietniku - przedmioty jako jedyne obdarzane prawdziwą miłością. niosa ze soba taki ładunek emocjonalny, jak nic innego na świecie (no może misie). o ile do pewnego stopnia chciałabym miec wszytskie lalki w stanie idealnym, o tyle tylko te wybawione, popsute, parę razy sklejane, z brakującymi częsciami mają swoją historę, jaka nieszczęśliwa musi być lalka, która 100 lat przeleżała w pudełku. nie wypełniło się jej przeznaczenie....
    a tak nawiasem mówiac to szkoda, że już u nas szpitali dla lalek nie ma :( domowa reperacja lalki to nie to samo, co profesjonalna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja mama opowiadała mi, że kiedyś jak była na studiach to pamięta, że był taki szpital dla lalek we Wrocławiu. A ja cieszę się, że mogę spróbować sama. Kończyłam ASP i mam jakieś zdolności plastyczne więc próbuję jak umiem najlepiej. Cieszy mnie też, że są takie osoby, dla których te przedmioty są cenne. Obawiam się, że inaczej ich żywot skończyłby się na odludnym wysypisku.

    OdpowiedzUsuń
  3. z biskwitem praca jest ciężka i niewdzięczna, głównie chodzi o rodzaj uzytych materiałów (trudno je u nas zdobyć) i odpowiednią technikę. inaczej cała praca może iść na marne :(

    masz z to lepszy start do poprawiania lalkowego makijażu :)

    moja mama też pamięta może nie tyle szpitale dla lalek, co punkty naprawy zabawek. współczesnych zabawek już nikt nie naprawia - odpada noga od plastikowej lalki, to się ją wyrzuca (tzn mam na myśli zabawki używane przez dzieci), to i szpitale stały się zbędne.

    OdpowiedzUsuń