Tak to mniej więcej wyglądało, niesyty przy rozbieraniu głowa całkiem się rozpadła gdyż wypełniona była pakułami a oczy zrobione były z papieru.Ciekawostką jest, że znalazłam w zwitkach papierów stare niemieckie przekazy bankowe z 1936 roku. Zostawiłam je sobie na pamiątkę.
Są strasznie pogniecione ale to ciekawe znalezisko bo wiem do jakiej rodziny kiedyś należała lalka.
Pod ubrankiem czekała na mnie kolejna niespodzianka :-)
Lalka posiadała całkiem ładny i wydaje się swój oryginalny komplecik bielizny.
Peruka na szczęście też nie była jakoś strasznie zniszczona.
Na początku miałam pomysł z robieniem popiersia do główki porcelanowej, którą posiadałam. W końcu jednak, parę dni temu, kupiłam odpowiednią nową głowę do ciałka ze skórki. Teraz czekam z niecierpliwością, modląc się żeby pasowało i ładnie przylegało.
Czasem lubię zaczynać pracę twórczą nad jakimś przedmiotem trochę od końca. Mam wtedy możliwość żeby dana rzecz mnie natchnęła bo wówczas wiem co chcę z nią zrobić. Często zmieniam też coś w trakcie pracy. Nigdy nie zajmowałam się szyciem, ale ten korpus tak mi się spodobał, że chciałam jak najszybciej dać mu nową kreację inspirowaną wiekowymi sukienkami. Kupiłam prawdziwy 100% dość sztywny lekko pistacjowo-szary jedwab oraz perełki, wstążki i nici. Z moich ostatnich polowań na Kole i Olimpii zgromadziłam całkiem sporo prawdziwych starych koronek i ciekawych ozdób ze zdekompletowanej biżuterii.
Na pierwszy rzut wybrałam szycie mini bucików. Od dziecka lubię dłubanie w małych przedmiotach wiec poszło dość sprawnie:-) A oto efekty mojej pracy.
Nie było łatwe zrobienie ich dla tak małych stópek.
Ale dla mnie dopiero szycie sukienki było nie lada wyzwaniem. Kilka razy próbowałam wykonać wykroje z kartki i przykładałam je do korpusu. Pierwsze rękawki uszyłam za ścisłe i musiałam niestety zaczynać od nowa. Na szczęście dało mi to nauczkę, że należy zostawić dużo większy zapas na szwy.
Szyłam przez dwa dni, a ostatniego siedziałam do pierwszej w nocy.
Z efektu nie jestem w stu procentach zadowolona bo wiem, że mogło być lepiej.
Biorąc jednak pod uwagę, że to moja pierwsza w życiu próba szycia i na dodatek szyłam wszytko ręcznie, to myślę że nie powinnam być taka surowa ;-)
Na razie bez zamocowanej głowy, na którą czekam.
Stara broszka przypięta w pasie, koronki i złota taśma również oryginalne.
Peruka już gotowa uczesana z wpiętą starą ozdobą z perełek.
Jeszcze skarpetki muszę pofarbować herbatą bo za jasne są w stosunku do sukienki.